7 maja 2015

Tak, to prawda, że ostatnio prawie nic nie robię. Kadłub stoi sobie koło firmy i czeka. Co raz, gdy pogoda dopisuje, otwieram sztorcklapę, co by przewietrzyć kajutę. Brak postępów prac przy budowie bynajmniej nie jest oznaką zmęczenia materiału! Taki był plan, bowiem wiosna to intensywne treningi na wodzie i  cała seria regat, w których startuję. Na tym się teraz skupiam. Następny skok w postępie prac planuję na przełom lipca i sierpnia, bowiem to jest martwy sezon w żeglarstwie regatowym w Polsce.

Udało mi się pozyskać kolejnego ważnego sponsora, firmę Trimet, znanego i cenionego producenta masztów jachtowych. Podczas spotkania w radomskiej siedzibie firmy ustaliliśmy szczegóły z Panami Jarosławem Augustem i Eugeniuszem Bąkiem, właścicielami firmy. Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, maszt odbiorę na początku czerwca.








Poza tym wykonałem płetwę sterową. W planie na najbliższy czas mam odlanie ołowianej bulby. Jeszcze chwilę muszę poczekać na ołów, który odkłada mi znajomy złomiarz. Zakup w hurtowni wiązałby się ze sporym kosztem, z uwagi na rekordowe ceny ołowiu na rynku (pewnie Chińczycy coś tam znowu budują).
Zakupiłem również mapy na angielskim e-bay-u, przez co zaoszczędziłem parę złotych.