
Udało się w końcu zmęczyć kotwice. Przy szlifowaniu pomógł mi Piotrek Poprawski. To taka wymiana barterowa, gdy Piotr szalał z wiaksem ja w cieple warsztatu rzeźbiłem na tokarce elementy samosteru Still Crazy.
Długo zastanawiałem się jak radzić sobie z transportem ważącego niemal 200kg kilu, w sposób nie narażający go na uszkodzenia. Zbudowałem skrzynie transportową która zabezpieczy kil i ułatwi jego montaż. Już w Portugalii będzie pomocny przy montażu również w innych jachtach.
Właśnie kończę malować dno farba anty-porostową,
jutro dwie warstwy i koniec malowania.
Ostatnio olśniło mnie że nie mam ucha cumowniczego!
Wybrnąłem z tego problemu montując je w sposób widoczny na
zdjęciach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz