Wygląda na to, że jedną nogą jestem już w drodze do Portugalii. A to za sprawą Igusa, który jest gdzieś na trasie Olecko - Lizbona.
Po mojej wizycie w stoczni Haber Yacht i zamocowaniu
nowych jarzm stateczników rufowych, udałem się w rodzinne strony
pokazać mojej łódce słodką wodę, której już więcej nigdy możne nie
zobaczyć. Smętne o tej porze roku moje rodzinne miasto Mrągowo
przywitało mnie super słoneczna pogodą. Strasznie się tu pozmieniało. Z
jednej strony na lepsze, bo miasto jest coraz ładniejsze, za to życie
nocne zdaje się legło w gruzach. Nie wiem, co młodzież robi wieczorami,
za to wiem, że nie ma jej w knajpach, zawsze pełnych za mojej młodości.
Poza starymi wilkami z licznych niegdyś watach młodych wilków i paroma
młokosami w barach puchy. Parę piwek z kumplami i do chaty.
Po tej krótkiej wizycie ruszyłem do Stoczni Delphia w
Olecku. Zostawiłem tam łódkę wśród niezliczonej ilości nowo
wyprodukowanych jachtów. Mają tam super patent na składowanie swojej
bieżącej produkcji przy maksymalnym wykorzystaniu powierzchni placu. Na
samym jego środku stoi żuraw, który rozkłada łódki jak pączki na tacy :)
W miniony poniedziałek wyruszyły dwa transporty
samochodowe załadowane po cztery "setki" w drogę do Portugalii. To miło
ze strony Delphi, że zrobiła nam tą wielką przysługę.
Obecnie dogrywam swoje sprawy i jestem już gotowy do poniedziałkowego lotu Modlin - Lizbona.
W najbliższym czasie zamieszczę na blogu link do
strony z trakingiem, o który wiele osób już się dopytuje. Cierpliwości,
wszystko będzie, wystarczy tu zaglądać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz