26 października 2016

Tour de mazury.

Wygląda na to, że jedną nogą jestem już w drodze do Portugalii. A to za sprawą Igusa, który jest gdzieś na trasie Olecko - Lizbona.

Po mojej wizycie w stoczni Haber Yacht i zamocowaniu nowych jarzm stateczników rufowych, udałem się w rodzinne strony pokazać mojej łódce słodką wodę, której już więcej nigdy możne nie zobaczyć. Smętne o tej porze roku moje rodzinne miasto Mrągowo przywitało mnie super słoneczna pogodą. Strasznie się tu pozmieniało. Z jednej strony na lepsze, bo miasto jest coraz ładniejsze, za to życie nocne zdaje się legło w gruzach. Nie wiem, co młodzież robi wieczorami, za to wiem, że nie ma jej w knajpach, zawsze pełnych za mojej młodości. Poza starymi wilkami z licznych niegdyś watach młodych wilków i paroma młokosami w barach puchy. Parę piwek z kumplami i do chaty.

Po tej krótkiej wizycie ruszyłem do Stoczni Delphia w Olecku. Zostawiłem tam łódkę wśród niezliczonej ilości nowo wyprodukowanych jachtów. Mają tam super patent na składowanie swojej bieżącej produkcji przy maksymalnym wykorzystaniu powierzchni placu. Na samym jego środku stoi żuraw, który rozkłada łódki jak pączki na tacy :)

W miniony poniedziałek wyruszyły dwa transporty samochodowe załadowane po cztery "setki" w drogę do Portugalii. To miło ze strony Delphi, że zrobiła nam tą wielką przysługę.

Obecnie dogrywam swoje sprawy i jestem już gotowy do poniedziałkowego lotu Modlin - Lizbona.
W najbliższym czasie zamieszczę na blogu link do strony z trakingiem, o który wiele osób już się dopytuje. Cierpliwości, wszystko będzie, wystarczy tu zaglądać.  




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz